W ostatnich dniach coraz częściej i silniej wszyscy odczuwają lęk. W dużej mierze ma to związek z informacjami o pandemii koronawirusa. Jest to trudny czas pokazujący nam najgłębsze pokłady obaw i lęków. Dzieci mają obowiązkową przerwę w uczęszczaniu do szkół, rodzice coraz częściej pracują z domu online.
Kiedy sytuacja zmusza do przebywania ze sobą 24h na dobę zaczynają odsłaniać się prawdziwe obrazy relacji partnerskich, często nie tak kolorowe jak wydawały się być do tej pory. Słyszy się o kwarantannach, co wiąże się z przymusowym pozostaniem w domu, zamknięciem. Internet, radio, telewizja – wszędzie pojawiają się informację o kolejnych zachorowaniach. To wszystko sprzyja dotykaniu lęku i to w różnych jego odsłonach.
Czego tak naprawdę się teraz boimy, co nas najbardziej aktywuje? Mamy kilka obszarów, które odpalają „wirus” lęku:
- Lęk przed śmiercią
- Lęk przed głodem
- Lęk przed zamknięciem
- Lęk przed utratą stabilności finansowej
Najbardziej oczywisty wydaje się lęk przed śmiercią. Wirus prowadzi do choroby, choroba, jeśli nie uleczona może zakończyć się śmiercią-w głowie pojawia się taki ciąg myślenia. Jest kilka przyczyn, które mogą uaktywnić ten rodzaj lęku.
Może być to trauma, którą odziedziczyliśmy po naszych przodkach. Żyjemy w kraju przez który przetoczyły się 2 wojny. Nasi przodkowie walczyli, ginęli, często byli zmuszeni uciekać, głodować, chować się przed najeźdźcą itp. (pięknie tłumaczy zjawisko dziedziczenia traumy epigenetyka – pisałam o tym w https://atelierprzemian.com/trauma-dziedziczona/)
Innym zapalnikiem jest wzorzec lęku jaki jest kopiowany od matki podczas życia płodowego – kiedy matka odczuwa lęk np. o to, aby dziecko było na pewno zdrowe, dziecko uznaje ten rodzaj atmosfery emocjonalnej za swoje emocje. Smutne, ale taki jest mechanizm działania.
Do tematu lęku przed śmiercią należy dodać ważną informację. Ten, kto odczuwa lęk przed śmiercią posiada często nieuświadomiony lęk przed życiem. Pamiętajmy, że cud zapłodnienia następuje w kontekście śmierci 99,999% plemników. Rodzi się więc pytanie, jakiego rodzaju skojarzenia to tworzy, może np. życie = śmierć?
Temat poczęcia jest bardzo głęboki i ważny, obiecuję go rozwinąć, ale to w innym poście i w innych okolicznościach.
Lęk przed głodem jest powiązany z lękiem przed utratą stabilności finansowej. Nie wiemy co dalej. Są nam przedstawiane różne wersje zdarzeń, prawdopodobne scenariusze, ale tylko prawdopodobne; trzeba się poddać temu, co się zadziewa, obserwować, czekać, dostosowywać się. Nie ma gwarancji, że przyszłość- jutro będzie wyglądało tak samo jak do tej pory, że wrócimy do tej samej pracy, tego samego życia, jakie znaliśmy zanim pojawił się koronawirus.
I tu lęk znów jest efektem zaciągania traum przodków- niemało było przecież w historii naszych rodzin sytuacji, gdy panowała bieda, co prowadziło do ograniczonych racji żywnościowych, głodu, zimna a nawet walki o te racje żywnościowe.
W przypadku lęku przed zamknięciem aż chce się zapytać, kto w rodzie był prześladowany, internowany, kto był w obozie pracy, może nawet w obozie koncentracyjnym, kogo zamknięto podczas stanu wojennego? Kogo emocje odczuwamy? Znowu mamy do czynienia z lękami transgeneracyjnymi.
Takie lęki mogą aktywować się również na skutek traumy emocjonalnego lub fizycznego uwięzienia. Często dotyczy to etapu zapłodnienia i traumy związanej z porodem, gdyż to, w jaki sposób przebiegł Twój poród ma ogromny wpływ na całe życie. Dla przykładu, jeśli dziecko na tyle utknęło w kanale rodnym matki, że należało zastosować kleszcze położnicze, to w sytuacji obecnej pandemii dorosły już człowiek może się poczuć bardzo szybko przytłoczony a lęk, który się pojawi może być odbierany jako lęk przed zamknięciem. Będzie uczucie skrępowania, utknięcia lub utraty kontroli.
Atmosfera okołoporodowa również ma wpływ na nasze obecne reakcje emocjonalne. Jeśli Twoja matka nie mogła doczekać się lekarza, aby wreszcie móc bezpiecznie urodzić i popadła w panikę, frustrację i miała poczucie braku kontroli, to bardzo możliwe, że Twoje lęki mają z tym zdarzeniem wiele wspólnego.
Psychobiologia subkomórkowa dostrzega przyczyny lęków, ale i pomaga je skutecznie uwolnić, co prowadzi do osadzenia się w tu i teraz z odczuciem drogocennego w obecnym czasie spokoju. Jeśli masz pytania, odczuwasz potrzebę kontaktu ze mną – śmiało; pisz, dzwoń, chętnie pomogę.
Jolanta Hamerlik
Terapeutka Psychobiologii Subkomórkowej.